top of page

Chrzest Św. Blanki | Reportaż z chrzcin w Radomiu | 28 maja 2023

Dzisiaj zapraszam Was na reportaż z chrztu świętego Blaneczki. Ostatnia niedziela maja. Piękna i słoneczna. To właśnie w tym dniu, Blanka wraz z rodzicami szykowała się w domu na swoją pierwszą poważną uroczystość - chrzest święty.

Dziewczynka powitała mnie w swoim domu z szerokim uśmiechem i błyszczącymi oczkami. Chociaż w sumie na klatce najpierw przywitał się ze mną ich ukochany psiak - Barry i kręcąc ogonem, radośnie wprowadził mnie do domu. Najpierw oczywiście musiałam wytarmosić zwierzaka i dopiero po chwili pozwolił mi wyjąć z torby aparat. Mała Blanka z ciekawością przyglądała się co takiego mam w ręku. Dodam od siebie, że było to moje drugie spotkanie z tą rodzinką, jednak podczas pierwszej sesji, malutka smacznie spała sobie w wózku, nie wybudzając się ani na chwilkę. To się nazywa mieć twardy sen.

Na samym wstępie przedstawiam Wam Blankę. Prawie ośmiomiesięczną uroczą dziewczynkę, która z ogromną ciekawością obserwuje świat swoimi przepięknym dużymi oczętami... I kokieteryjnym uśmieszkiem chwyta za serce każdego kto ją pozna. Nie jestem tutaj żadnym wyjątkiem.

Przeszlibyście obojętnie obok takiego słodziaka?

Mama Blanki, Karolina zadbała o wszystkie piękne detale w pokoju córki. Personalizowane pluszaki z wyszytym imieniem maluszka, subtelne i jasne kolory wokoło. Zresztą pokój dziewczynki jest tak pięknie urządzony, że zdjęcia same się robiły! I makramowy Anioł Stróż wiszący nad łóżeczkiem dziecka, który jest prezentem od chrzestnej.

To może teraz pokażemy rodziców? Oto mama i tata, zakochani do granic możliwości w swoim pierwszym małym cudzie.

Brakuje jeszcze kogoś, prawda? Oczywiście. Wcześniej wspomniałam o psiaku, który bacznie pilnował swojej młodszej siostrzyczki i kątem oka obserwował co robię w pobliżu najmłodszej pociechy. Zresztą Blanka też co chwilę spoglądała w stronę swojego czworonożnego przyjaciela.

Jeszcze tylko szybkie spojrzenie na to co zaraz będziemy ubierać i udajemy się do pokoju, aby wyszykować się do kościoła, ale...

... nie obyło się bez małych problemów. Jak to każde dziecko, Blanka również nie lubi się przebierać... Jednak tu cmokasek, tam przytulasek, to tata w oddali zamienił się w animatora zabaw, mama pozaczepiała noskiem i jakoś przebrnęliśmy przez etap zmiany garderoby dziewczynki.

Nawet Barry wiedział, że lepiej nie rozpraszać dziecka i grzecznie położył się obok łóżka, na wszelki wypadek gdyby musiał pomoc mamie i tacie w "uspokajaniu" dziewczynki.

A kiedy dobry humor powrócił, przenieśliśmy się do sypialni Blanki i tam jeszcze przez chwilkę porobiliśmy kilka rodzinnych ujęć.

To teraz już chyba wybrać się do kościoła, prawda? A w kościele mała Blaneczka z niecierpliwością wyczekiwała przyjęcia. Oczywiście piszę to z przymrużeniem oka. Jako ośmiomiesięczne dziecko była ciekawa wszystkiego co się działo podczas mszy świętej. A jak wiemy, ciekawość potrafi być bardzo męcząca i...

... dopadł ją głodek. Na szczęście rodzice przewidzieli taką sytuację i w wózku mieli przygotowane małe co nieco, które musiało być przepyszne, bo w mgnieniu oka butelka była pusta.

A po mszy, odbyła się sesja z zaproszonymi gośćmi, po której rodzinka udała się na rodzinne przyjęcie.


Komentarze


| Fotograf Radom | Fotograf rodzinny Radom | Fotograf ślubny Radom | Fotograf ślubny mazowieckie | Sesja rodzinna Radom | Sesja ciążowa Radom | 

Agnieszka Ostrowska, Radom

bottom of page