Reportaż ze ślubu cywilnego | Kamila i Bartek | Cz. 1
- Agnieszka Ostrowska
- 18 sty 2024
- 3 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 27 sty 2024
Czas nadganiać zaległości w publikowaniu zdjęć z wieeeelu sesji. Folder z rozmaitymi zdjęciami został już stworzony. A żeby nie było, że kogoś bardziej lubię lub mnie - metodą na chybił-trafił wybieram podfolder i ten dzisiaj trafia jako pierwszy do publikacji.
Przyznam szczerze, że trochę się zastanawiałam w jaki sposób przedstawić ten reportaż i sesję poślubną i doszłam do wniosku, że podzielę to na dwa wpisy, bo obecność kota na sesji ślubnej zasługuje na osobny post.

Zaczynam moim ulubionym zdjęciem! Gdzie Kamila postanowiła wziąć sprawę w swoje ręce i doprowadzić prawie męża pod urząd. Jak widzicie Pan Młody miał niezłe wsparcie lecz na nic się ono zdało, bo los jegomościa został już określony z góry i nie miał ani nic do gadania, ani do pokazania... Girl Power!

A teraz trochę poważniej (ale nie obiecuję, że długo to potrwa) - to jest mój ulubiony kadr. Chwilę przed uroczystością, już w urzędzie, gdzie Ona i On czekali na wszystkich zaproszonych Gości. Wpatrzeni w siebie, lekko stremowani, może nawet trochę onieśmieleni wyczekując momentu wejścia na salę i złożenia sobie przysięgi i ślubowania... Nie będę głośno pisać, że Kamila co chwilę wycierała kręcące się w oczu łezki. Ode mnie tego nie wiecie.
Pani, która udzielała ślubu, zaprosiła i Gości i Świadków do sali. Chwilę za nimi weszli właśnie Oni z usmiechami od ucha do ucha - jeszcze narzeczeni, ale za moment już się to zmieni.
Nadszedł moment przysięgi. Patrząc sobie prosto w oczy ślubowali sobie miłość... Czasami zadrżał im głosy przy niektórych słowach, ale chyba nikt nawet nie zwrócił na to uwagi, bo wszyscy byli skupieni na tej dwójce zakochanych w sobie ludzi, którzy nawet w tak stresującym dniu, w oczach mieli wypisane szczęście oraz zaufanie. Właśnie ten dzień otwiera kolejny rozdział ich wspólnego życia...
Teraz czas na obrączki! Pasowały idealnie i wyglądały przepięknie. A grawery po ich wewnętrznej stronie... Nie będę wyprzedzać faktów, tylko nadmienię, że zobaczycie to w następnym wpisie, bo "pierścienie mocy" będą dokładniej pokazane (dla wyjaśnienia - kobieta ma "pierścień wszechwładny", mężczyzna "pierścień GPS", gdyby miał się zgubić, to zawsze trafi z powrotem do swojej żony - błąd, żona zawsze będzie wiedziała gdzie się podział jej ślubny).
A kiedy już mogli odetchnąć z ulgą, że już po wszystkim, nagle do Świadkowej dotarło co się właśnie wydarzyło! Jej przyjaciółka, najlepsza osoba na świecie, właśnie została żoną swojego męża!
Na szczęście Kamila szybko ruszyła na "ratunek" i uspokoiła dziewczynę, mówiąc że to ona zawsze będzie dla niej najważniejsza.
Czas na zdjęcie grupowe. Oprócz poważnego, tego tradycyjnego, które jest wręcz obowiązkowe na reportażu ślubnym, zawsze jest chwila na coś luźniejszego. Zwłaszcza, że Bartek i Kamila należą do osób z poczuciem humoru i musiałam zrobić im fotkę, która chociaż troszeczkę będzie dopasowana do ich charakterów.

Po zdjęciach grupowych (a było ich kilka), przechodzimy do życzeń. Tutaj zawsze dużo się dzieje. Łzy wzruszenia, uśmiechy od ucha do ucha, przytulasy a nawet okrzyki radości. Tutaj pokażemy Wam tylko niewielki fragment.
Szybka mini sesja ślubna przy urzędzie? Oczywiście. Sesje poślubne są robione zazwyczaj po jakimś czasie i nie zawsze uda się złapać te emocje, które towarzyszą Parze Młodej tego wyjątkowego dnia. tutaj oczywiście jest niewielki procent kadrów z "sesji poślubnej", bo na tą właściwą zapraszam Was serdecznie za kilka dni. Sneakersy i skarpetki Dragon Balla? Jasne, że tak!
I tym akcentem kończymy część I historii Kamili i Bartka. Niebawem zapraszamy Was do urokliwej kawiarni na mapach Radomia i ich sesji ślubnej razem z kotem Ludwikiem, który skradł całe show.
A tymczasem uciekam do ogarniania dzisiejszej sesji wizerunkowej, która pojawi się w książce - ale o tym też soon, bo całkowita suma ze sprzedaży będzie przeznaczona na pewną fundację (oczywiście zapomniałam na jaką, wybacz Paulina) i na pewno sama wesprę tę inicjatywę. Wam też w swoich socialach podlinkuję akcję.
































































Komentarze