Sesja ciążowa w stylu boho | Karolina z rodzinką | Sesja ciążowa w Radomiu
- Agnieszka Ostrowska
- 9 maj 2023
- 3 minut(y) czytania
Z Karoliną umawiałyśmy się na jej sesję już w pod koniec lutego! I przez ten czas wymieniłyśmy mnóstwo wiadomości z pomysłami na aranżację i styl zdjęć - jedno czego byłam pewna i wiedziałam, że to foto spotkanie będzie bardzo owocne, bo... Sesja była wykonana w czterech stylach! Fakt, zajęło nam to trochę czasu, ale efekty końcowe wyszły woooow. Zdjęcia ciążowe studyjne pokazywałam już wiele razy, dlatego dzisiaj przedstawię Wam wersję w stylu boho, ale spokojnie - podejrzewam, że zimą przy okazji zamykania roku na dyskach i przeglądzie, na pewno coś pokażę z innych ujęć tej wizyty u mnie w studiu.
Co warto wspomnieć, Karolina przygotowała swoją ekipę na 5+ oraz zadbała o odpowiednią asystenturę - swoją ukochaną teściową, dzięki której w ogóle poznałam moją ciężarną modelkę! Taaaaak, z Julitę już miałam przyjemność poznać kilkanaście miesięcy temu przy okazji jej sesji portretowej. Biedny był jej syn, bo musiał wytrzymać sporo czasu z ekipą 5 bab i sunią na pokładzie. Jednak uspokajam, chłopak przeżył, ale przy możliwej okazji ulotnił się z córeczką, żeby sobie od nas odpocząć (okazało się, że jesteśmy sąsiadami!), a my mogłyśmy się skupić na bardziej kobiecej wersji ujęć.
To co uwielbiam w takich zdjęciach, to minimalizm... Czasami wystarczy tylko trochę, żeby pokazać aż tak wiele.
Matka i córka... 🧡. Więcej pisać nie trzeba! To jest jedyna i najbardziej wyjątkowa więź, której nie da się "zbudować" z nikim innym na świecie. I mimo że w swoim życiu będą różne epizody (te lepsze i gorsze), mama zawsze będzie najważniejszą osobą w sercu każdej dziewczynki.
Małą Majeczkę miałam już przyjemność poznać przy okazji jej 2. urodzin. I już wtedy zdobyła moje serce swoim poczuciem humoru i wachlarzem min. A dodam jeszcze od siebie, że ostatnio poznaję same małe Maje! I uwierzcie mi na słowo - tak odważnych i pewnych siebie istotek dawno nie widziałam. Pozdrawiam Maję od jeszcze mniejszej Ali🧡.

Co prawda w pośpiechu Karola zapomniałam o USG małej Nadii, ale doszłyśmy do wniosku, że jak przyjdzie czas i pora to nadrobimy to...

Mały backstage sesji. A to jest w ogóle pierwsze foto jakie tego dnia zrobiłam i na które pozwoliła mi moja mała modelka. Tutaj babcia z mamą szykowały kreacje do fotek, a Majeczka sobie odpoczywała przed ciężką pracą, bo wiecie - pozowanie nie należy do najłatwiejszych zadań. Najpierw należy zadbać o odpowiedni wypoczynek, nastawić się pozytywnie na nowe doświadczenia, zrobić to trzeba zrobić i jak w przypadku Kacpra i jego córeczki, ewakuować się w odpowiednim czasie, żeby za dużo nie słuchać dziwnych opowieści ciężarnej narzeczonej, swoje mamusi i fotografki.
Uwierzcie mi na słowo, było bardzo wesoło i jadaczki nam się nie zamykały w ogóle. Dobrze, że nikt nas z ukrycia nie filmował, bo istniałoby wielkie prawdopodobieństwo, że klip z naszym udziałem w szybkim tempie podbiłby YT i w ciągu miesiąca miałybyśmy ponad milion wyświetleń...
A dodam jeszcze tylko od siebie, że niebawem spełniam swoje foto marzenie! I to dzięki Karolinie i jej otwartości na pewne moje pomysły. Osobiście nie mogę się już doczekać, bo realizacja tego marzenia niestety została przesunięta w czasie przez pandemię, ale teraz w końcu będę mogła "poszaleć" w swoim stylu - lifestyle, fotografia naturalna to piękna "odnoga" szeroko rozumianej fotografii. Ale na ten moment nabieram wody w usta, ale najpierw zjem jeszcze kawałek czekolady, żeby cukier mi nie spadł za bardzo przed godzinami spędzonymi dzisiaj przed monitorem, a gdzie tu koniec?!
I tutaj jeszcze wrzucę te zdjęcia, na które dostałam pozwolenie na publikację - białe tło, tiul, dwie lampy...
I tutaj nie potrafię wskazać, która wersja bardziej mi się podoba - ale Wy również! W ankiecie, którą puściłam na swoich socialach, głosy są podzielone praktycznie pół na pół.
Yorumlar