Sesja dziecięca w jasnej aranżacji | Klara w roli modelki | Ekspresowe zdjęcia tylko z tą dziewczynką...
- Agnieszka Ostrowska
- 24 mar 2024
- 2 minut(y) czytania
Chyba wiosna idzie, bo w końcu człowiek jakiś pełny energii i zaczynam znowu systematycznie "blogować" i pokazywać więcej sesji jakie miałam przyjemność z Wami wykonać. Na razie jeszcze działamy w studiu i w Waszych domach z utęsknieniem wyczekując cieplejszych dni i przyjemniejszej temperatury na zewnątrz, która rozbuja w końcu zieleń na drzewach. Dlatego dzisiaj pokażę Wam sesję Klary i mamy, która przez "przypadek" załapała się na kilku kadrach.
Sesja dziecięca jest jedną z najpiękniejszych pamiątek nie tylko dla dziecka, ale i całej rodziny. Maluchy tak szybko rosną, że warto uchwycić ich wyjątkowość na kilku/kilkunastu kadrach. Więc jeżeli szukasz fotografa, który "pomoże" Ci złapać te momenty - pisz śmiało. W kontaktach z dziećmi nie mam problemu, z zawodu jestem pedagogiem specjalnym, a od dziecka zajmowałam się młodszym rodzeństwem ciotecznym i dorabiałam sobie jako nastolatka jako niania. Śmieję się czasami, że sama jestem dużym dzieckiem i uprzedzam rodziców, że mogę na zdjęciach zachowywać się jak koleżanka ich pociechy, ale dzięki temu dzieci szybciej się otwierają i chętniej współpracują. I nie przedłużam sztucznie sesji... Maluchy zwłaszcza te mniejsze, szybko tracą zainteresowanie, dlatego staram się wykorzystać maksymalnie ich "okienko" zainteresowania samą sesją i uwierzcie to wystarczy do stworzenia fajnej i przede wszystkim urozmaiconej galerii ze zdjęciami do wyboru.

Poznajcie Klarę. Wesoła i peeeełna energii dziewczynka, która nie usiedzi dłużej jak 30 sekund w jednym miejscu. Jednak takie prawo trzylatki! Musiałyśmy z mamą trochę się natrudzić, żeby coś złapać, ale wiecie co? Największym pomocnikiem okazał się mój pies! Zresztą zaraz zobaczycie. Całość sesji trwała mniej jak 30 minut a i udało nam się zrobić ponad 50 super ujęć, z których był problem z ostatecznym wyborem... Na szczęście nie ja musiałam to robić!
Dodam, że 30 minut i trzy przebiórki.
... i oczywiście najbardziej zmęczona sesją była moja psia asystentka, która z wielką rozkoszą ucięła sobie drzemkę na jednej z mięciutkich poduszek.
Chociaż Klara w pewnym momencie też postanowiła zrobić sobie "power nap" i na kilkadziesiąt sekund położyła się i czekała na mój znak, że udało nam się złapać dobre ujęcie.
... i zaczęły się wygłupy... duuuużo wygłupów....
A na sam koniec weszły czułe kadry z malutkimi łaskotkami, które jak się okazuje, uwielbiają wszystkie dzieciaki! Te małe i trochę większe.
A tutaj jeszcze pokażę Wam te same niektóre ujęcia, ale w wersji monochromatycznej z dodanym ziarnem, które coraz bardziej kocham. I może ktoś uzna je za - szanuję, bo każdy ma swój gust i estetykę, tak ja myślę polubię się z tym ziarenkiem przy niektórych ujęciach (bo wiadomo, że nie będzie pasowało do wszystkiego).
Comments