Sesja Sandry i Pani Mamy Gosi | Światło naturalne i błyskane | Zdjęcia z psiakami
- Agnieszka Ostrowska
- 19 sty 2024
- 2 minut(y) czytania
Z Sandrą i jej mamą Gosią spotkałyśmy się w tamtym tygodniu na sesji w studiu. Dziewczyna chciała kilka zdjęć wizerunkowych do swoich socialów oraz kilka ujęć z własną mamą. Przed naszym spotkaniem, przez przypadek natknęłam się na relację Sandry, w której były pokazane jej psiaki. Myślę sobie, kurczę fajnie by było też zrobić fotki tym maluchom. I nie wiele myśląc napisałam z pytaniem czy nie chciałaby zabrać swoich czworonogów. I wiecie co się okazało? Dziewczyna chciała zapytać o to samo! Psiarz psiarza wszędzie znajdzie... I tym sposobem na sesji wizerunkowej oprócz formalnych ujęć, zrobiłyśmy i z jej mamą i jeszcze z tymi uroczymi maluchami - Fado i Nivi.

Swoją drogą aparat pokochał nie tylko zwierzaki, ale i tą młodą kobietkę, która wie czego chce od życia i dąży do wyznaczonych przez siebie celów.Wrócę jednak jeszcze do zdjęć wizerunkowych Sandry. Kiedy wymieniałyśmy wiadomości i czego oczekujemy od naszego spotkania, dziewczyna pokazała mi na jakich ujęciach jej zależy i dlatego fotki do SM oraz innych internetowych platform zrobiłyśmy z wykorzystaniem światła naturalnego. Chcę Wam pokazać, że nie tylko musimy błyskać lampami, żeby mieć ładne zdjęcie w CV/na profilach itp. Można zawsze studio specjalnie zaaranżować pod dany styl zdjęć.

Sandra nie chciała mieć bardzo oficjalnych zdjęć, więc zrobiłyśmy business casual. Forma została zachowana, a co najważniejsze modelka jest zadowolona z efektów końcowych, a dla mnie jest to najważniejsze. Teraz przejdziemy do wspólnych zdjęć z mamą. Sandrze zależało na kilku portretach z najważniejszą kobietą w jej życiu, która jest nie tylko jej rodzicielką, ale także przyjaciółką. Uwierzcie mi, że tak bliskie relacje od razu się widzi po 10 minutach na takich sesjach. Zaufanie, poczucie humoru, dystans do siebie - tak mogę w kilku słowach opisać te dwie urocze kobietki. Tutaj miałam ogromny dylemat, które ujęcia pokazać: kolor czy czarno-białe. Stwierdziłam, że tym razem więcej dodam tych drugich, bo jednak moja miłość do monochromu jest niezmienna i to właśnie to ujęcia zawsze zostają ze mną najdłużej. Uspokajam, kilka fotek w kolorze też dodam, tak dla porównania.
Jako pierwsze pokażę czarno-białe wykonane ze światłem padającym z okna. Zaraz zobaczycie różnicę między światłem błyskanym i naturalnym. Niby zdjęcia w tej samej "tonacji", a mają zupełnie inny charakter.
I na sam koniec trochę koloru...
... i ukochane zwierzaki Pani Gosi i Sandry.

Comments