top of page

Sesja świąteczna w Stajni Leśniczówka | Ania i jej ulubieniec Antoś | Pierwsza odsłona mini sesji świątecznych 2023

W końcu oficjalnie mogę ogłosić, że z dniem dzisiejszym, czyli 20 grudnia, zakończyłam obróbkę tegorocznych sesji świątecznych! Czy się cieszę? Owszem, bo tegoroczne spotkania z rodzinami i maluchami przeszły moje najśmielsze oczekiwania i doba w ostatnich 6 tygodniach była dziwnie krótka. Choć mam świadomość, że niestety już części chętnym musiałam odmówić, bo obróbka potrwałaby do Nowego Roku. A wiadomo przecież, że większość chciała mieć swoje zdjęcia już przed Świętami i przekazać je swoim najbliższym w formie prezentów.

ree

Jednak zanim pojawi się wpis z częścią zrealizowanych minsów w studiu, najpierw chciałabym Wam pokazać kilka kadrów, które zrobiłyśmy z Anią - właścicielką stadniny koni niedaleko Pionek. To jest już nasza druga sesja. I miałyśmy ją już zrealizować w listopadzie, jednak wtedy wszystkie nasze plany pokrzyżowała pogoda. Ale jak to mówią "co się odwlecze...", to chyba i w tym wypadku musiało się wydarzyć. Chociaż jadąc w niedzielę rano do stadniny, deszcz z każdym kilometrem postanowił coraz bardziej pokazać, że ma przewagę... Na szczęście auto miałam jeszcze nieogarnięte (tak, miałam je u...walone) na kolejny wyjazd i znalazłam folię, którą mogłam zabiezpieczyć swój sprzęt fotograficzny i zrobić fotki! A sesja... A sesja trwała niecałe 10 minut! Bo deszcz, bo koń miał swoje humory (chociaż wcale mu się nie dziwię, bo wiało, padało i w ogóle było bleee), bo jak patrzyłam na Anię i jej poświęcenie pozowania w sweterku, to mnie aż trzepało z zimna (a byłam ubrana od góry do dołu na cebulkę, a może i na cebuuuuuulę).

ree

A zdjęcia zrobiłyśmy przy stajni, gdzie Antoś był stylizowany na gwiazdę wybiegu, żeby uchwycić klimat typowo świąteczny oraz na wybiegu, bo mimo brzydkiej pogody, to właśnie ona stworzyła swoistą magię, którą warto było załapać na kilku kadrach. Osobiście jestem zakochana w tej sesji.

Jak świątecznie, to muszą być światełka. I tutaj nie ma ograniczeń, a im więcej tym lepiej. Takie jest moje zdanie od najmłodszych lat... Chociaż przyznam szczerze, że po prawie 2 miesiącach tylko takich zdjęć, w naszym domu już nie ma nawet bombki na wierzchu.

Zaraz, ale ktoś pewnie za moment mi powie, że pisałam, że padało i nie był to śnieg. Owszem, śniegu już nawet nie było, stopił się niestety tydzień wcześniej. Nie miałam możliwości wybrania się wcześniej do tego pięknego miejsca, bo w domu wykonywałam ostatnie sesje. Wykorzystałam dobrodziejstwo narzędzi w photoshopie i dodałam trochę zimowego klimatu do zdjęć, żeby faktycznie miały coś wspólnego ze świętami, które już za kilka dni będą w naszych domach.

A co byście powiedzieli, żeby w przyszłym roku zorganizować sesje świąteczne w jeden weekend w tak urokliwym miejscu? Dzięki uprzejmości Ani możemy zorganizować jeden dzień takich sesji, w takim

cudownym klimacie. Ilość miejsc będzie wtedy mocno ograniczona, ale... Może warto? W sumie to już mam nawet pomysły na scenerię takich sesji, a właściwie nawet 3!




 
 
 

Komentarze


| Fotograf Radom | Fotograf rodzinny Radom | Fotograf ślubny Radom | Fotograf ślubny mazowieckie | Sesja rodzinna Radom | Sesja ciążowa Radom | 

Agnieszka Ostrowska, Radom

bottom of page