Sesja rodzinna w plenerze z małym dzieckiem – jak się przygotować i... odpuścić kontrolę... | Sesja plenerowa w starym sadzie
- Agnieszka Ostrowska
- 4 dni temu
- 2 minut(y) czytania
Planujecie rodzinną sesję zdjęciową w plenerze z Waszym maluchem? W głowie już kształtuje się wizja idealnych ujęć, pastelowych stylizacji i uroczych momentów na tle zachodzącego słońca? Świetnie – ale zanim wpadniecie w wir przygotowań, jedno warto zapamiętać: to dziecko jest reżyserem tej sesji. Nawet najlepszy scenariusz nie zastąpi autentyczności i... luzu.

Dziecko dyktuje zasady
Pierwsza i najważniejsza zasada: to właśnie dziecko rządzi. Nawet jeśli Wy jako rodzice i ja jako fotograf mamy w głowie cudowny scenariusz sesji godny Oscara, to Wasz maluch zdecyduje, jak potoczy się ta historia. Może mieć ochotę na bieganie zamiast pozowania, przytulanie zamiast uśmiechów w stronę obiektywu, albo po prostu chwilę marudzenia. I to jest w porządku. Pozwólmy maluchowi na to...
Każdy fotograf rodzinny potrafi uchwycić piękno tych prawdziwych momentów – czasem o wiele bardziej poruszających niż zaplanowane kadry i to jest w tym najlepsze - autentyczne emocje nie tylko Waszego malucha, ale także Was samych.
Wybierz odpowiednią porę dnia
Dla małych dzieci kluczowa jest pora dnia – najlepiej sprawdza się czas po drzemce i posiłku, kiedy są wypoczęte i najedzone i tak naprawdę w przypadku sesji w studiu - godzina jest bez znaczenia. Dla fotografii plenerowej złotą porą jest natomiast poranek lub późne popołudnie, wczesny wieczór, kiedy światło jest miękkie i ciepłe. Zawsze pomogę Wam dobrać idealny czas, który będzie kompromisem między światłem a rytmem dnia dziecka.
Stylizacje: wygoda i natura
Choć stylizacje mają wpływ na efekt końcowy zdjęć, najważniejszy jest komfort dziecka. Unikajcie ubrań, które mogą uwierać, zsuwać się czy ograniczać ruchy. Postawcie na naturalne kolory – barwy ziemi (beże, oliwki, brązy, pastele) świetnie komponują się z plenerem i nie odciągają uwagi od emocji. Miękkie tkaniny i brak zbędnych dodatków (duże emblematy na koszulkach, wzorki z Psiego Patrolu) to strzał w dziesiątkę.
Jeśli pogoda dopisuje, gołe stopy to piękny, naturalny akcent – dzieci wyglądają wtedy swobodnie, a zdjęcia zyskują jeszcze więcej autentyczności.
Weźcie ze sobą „wspomagacze”
Ulubiona zabawka, kocyk, mała przekąska – to wszystko może pomóc w rozładowaniu napięcia. Niektóre dzieci potrzebują chwili, żeby się oswoić z nową sytuacją, zwłaszcza w obecności osoby z aparatem. To zupełnie normalne.
Jeśli dziecko chce jeść – niech je
Czasem w środku sesji pojawia się nagła potrzeba: "mamo, jestem głodny/-a!" Nie przerywajcie tego – jeśli dziecko potrzebuje przerwy na jedzenie, pozwólcie mu spokojnie zjeść. Lepiej zrobić chwilę pauzy niż próbować fotografować głodne (czyli często sfrustrowane) dziecko. Czasem właśnie te przerwy tworzą najpiękniejsze, intymne momenty do sfotografowania – dziecko wtulone z kanapką w ramionach mamy to też magia.
Zaufajcie procesowi i... odpuśćcie
Zamiast skupiać się na „idealnych” ujęciach, pozwólcie sobie na bycie razem. Śmiech, przytulanie, zabawa w trawie – to właśnie z tych chwil powstają najpiękniejsze kadry. Nie każda sesja wygląda jak z magazynu. Ale każda może być prawdziwa i pełna miłości – i to się liczy najbardziej.

Sesja rodzinna z małym dzieckiem to nie spektakl z gotowym scenariuszem. To bardziej jak spacer, w którym to dziecko prowadzi Was za rękę. Gdy pozwolicie mu być sobą, sesja zamieni się w opowieść o Was – taką, którą będziecie chcieli oglądać przez lata. Sesja rodzinna w plenerze... tak niewiele a tak wiele.

Chcecie zaplanować taką sesję? Z radością pomogę Wam stworzyć przestrzeń, w której Wasze dziecko będzie mogło po prostu być sobą – a ja uchwycę to, co najpiękniejsze.
Comments