top of page

Sesja wizerunkowa inna od wszystkich | Kamila i jej przepyszne słodycze | Sesja w studiu w Radomiu

Lipiec to u mnie zdecydowanie miesiąc nie tylko reportażów, ale przede wszystkim sesji wizerunkowych. Były poważne portrety panów, były również fotografowane wizerunki pań z branży beauty, a te sesje zamykają ujęcia Kamili, która stworzyła na mapie Radomia słodki punkt z tortami, ciastkami, lodami - Pana Kottka. Znacie? Nie?! To jak Wam przedstawię właścicielkę, to zaraz na pewno wyruszycie do tego uroczego miejsca (a to jak wygląda lokal - poznacie niebawem, bo to nie jest nasze ostatnie spotkanie z dziewczyną).

Kiedy ustalałyśmy szczegóły spotkania, Kamila powiedziała, że zdaje się na mnie... Moje oczy się zaświeciły kiedy przeczytały to zdanie. Wiecie co to u mnie znaczy, prawda? Wyobraźnia mnie poniosła i zaczęłam tworzyć tablicę z pomysłami, którą z namiętnością maniaka wysyłałam dziewczynie. I o dziwo - spodobało jej się to bardzo (oprócz jednego, ale jego historia będzie niżej). Pomyślałam sobie - no to poszalejemy. Dlaczego? Sesje wizerunkowe przyjęły się jako poważne portrety. A szkoda. Chociaż wiadomo są pewne zawody, które wręcz wymagają powagi - i żebyśmy się dobrze zrozumieli - absolutnie to rozumiem i szanuję. Ale kiedy mam możliwość zaszaleć przed obiektywem i przedstawić osobę, która z wielkim zaangażowaniem i sercem stworzyła swoje wymarzone miejsce pracy, dlaczego miałabym tego nie zrobić inaczej?

Ale już nie będę przynudzać tekstem (ok będę, ale zacznijmy w końcu pokazywać zdjęcia z tego słodkiego spotkania).

Zaczynamy trochę poważniej. Kamila musiała się oswoić z myślą, że jest modelką, gdzie na samym wstępie zaznaczyła, że "nienawidzi siebie oglądać na zdjęciach". I kiedy pytałam się czy chce zobaczyć na ekranie aparatu fotki, zdecydowanie mówiła "nie". Konkret.

Nie będę ukrywać, że robiąc zdjęcia, musiałam uzupełniać zapas dziwnie spadającego cukru w mojej krwi! Całe szczęście słodkiego lekarstwa miałam pod dostatkiem na wyciągnięcie ręki.

Jagodzie najbardziej spodobały się Minionki. W sumie to nawet nie zdążyłam spróbować, bo moja asystentka sama się nimi zajęła... Tutaj Kamila chyba się przekonała, że nie gryzę i już poczuła się pewniej. Co zresztą widać na zdjęciach.

Detale! Niby nic, a jednak tak wiele wnoszą do sesji. Dlatego jeśli interesuje Cię sesja wizerunkowa, a nie chcesz, żeby była tylko zdjęciami z Twoim wizerunkiem - śmiało pytaj i zabieraj wszystko co jest związane z Twoim zawodem. Lepiej wziąć za dużo rzeczy ze sobą i na miejscu chętnie służę radą co będzie świetnie wyglądało finalnie na Twoich ujęciach.

To zdjęcie powyżej będzie wykorzystane do social mediów - dlatego mamy pustą przestrzeń (tak gdyby ktoś się zastanawiał dlaczego ten kadr wygląda tak "nie zupełnie dokończone").

I poniżej moje ulubione foto!

Kiedy wysłałam foto-pomysł z posypką i językiem na wierzchu, Kamila się przeraziła - "... ale, że jak to będzie wyglądać?". Na zdjęciach też była sceptycznie nastawiona. Jednak kiedy otrzymała finalny efekt kadru stwierdziła, że jednak warto było "zaszaleć" i zaufać fotografowi. Sami powiedzcie, powaga-powagą, ale czasami warto złamać schemat i zrobić coś innego, prawda?

I portrecik...

To kto się wybiera na przepyszne ciasteczka, ciasta, torty, lody i inne słodyczowe pyszności do Kamili? Pana Kottka w Radomiu serdecznie zaprasza.




Comentários


| Fotograf Radom | Fotograf rodzinny Radom | Fotograf ślubny Radom | Fotograf ślubny mazowieckie | Sesja rodzinna Radom | Sesja ciążowa Radom | 

Agnieszka Ostrowska, Radom

bottom of page