top of page

Wieczór panieński na Wiśle... | Ania wychodzi za mąż | Reportaż z panieńskiego w Warszawie

Zaktualizowano: 25 mar 2023

Wieczory panieńskie mają to do siebie, że... że w końcu dziewczyny mogą zabawić się same bez towarzystwa swoich drugich połówek i zapomnieć o troskach dnia codziennego. Ktoś powie, że przecież można i bez wieczoru panieńskiego spotkać się z koleżankami i miło spędzić czas. Owszem, zgadzam się, ale to właśnie wieczory panieńskie mają tę niesamowitą aurę i dlatego ten wieczór zostaje na dłużej w pamięci i miło jest czasami wspomnieniami do niego powrócić - i mam nadzieję, że tymi zdjęciami (oraz tymi niepokazanymi) dziewczyny wielokrotnie będą oglądać te fotki z uśmiechem na twarzy i czekać na następną taką imprezę!

Powiem tak... Ta ekipa czterech cudownych dziewczyn na długo mi się wbije w pamięć i na pewno ciężko będzie "pobić" je innym grupom. Uspokajam mężów i partnerów dziewczyn - jeśli to czytacie, bądźcie spokojni, grzeczne były na pewno do tego momentu kiedy je musiałam opuścić i pędzić do swojego miasta!

Zaczniemy od tego, że całą imprezę w lekkim stresie szykowała świadkowa Ani, Milena. I nie rozumiem absolutnie skąd w niej były te niepewne uczucia, bo miejscówka jak i cała oprawa oraz towarzystwo - wszystko było na szóstkę z plusem!

Z dziewczynami jestem umówiona w Warszawie nad brzegiem Wisły... tam czekamy na statek! Tak. Statek - dobrze czytacie. Milena wynalazła ekstra miejscówkę z takimi atrakcjami jak rejs po Wiśle przy muzyce, dobrym jedzonku oraz... Ale to zaraz. Wsiądźmy najpierw na pokład!

A na pokładzie zaczynamy imprezę oczywiście od szampana i toastów na cześć Ani i jej przyszłego męża! Na początku dziewczęta były lekko onieśmielone, ale to trwało dosłownie moment, bo... przy muzyczce, tanecznym krokiem najpierw podziwiałyśmy panoramę Warszawy z łodzi, a potem jakby nic przeszłyśmy do zdjęć. A uwierzcie mi - wieczór panieński na łajbie, to jeden z lepszy z jakimi miałam ostatnio styczność.

Jak widać Ania, czyli przyszła Panna Młoda należy do grupy tych panien, które nie wstydzą się aparatu! Z czego się ogromnie cieszę, bo... A zresztą co ja będę pisać, sami zobaczcie.

Dziewczyny jak to na wieczorze panieńskim, były przygotowane od A do Z z akcesoriami i... humorem, bo uwierzcie mi na słowo, ale właśnie tego im nie brakowało, mało tego - uważam, że swoim uśmiechem mogłyby naładować pół Warszawy i wszyscy chodziliby zadowoleni z życia przez kilka dni!

Dobra, jeszcze raz do wglądu narzeczona i jej pierścionek, który dumnie pokazywała na prawo i na lewo!

Panie Narzeczony - pamiętaj - szczęśliwa narzeczona, to dobra żona 😆.

Płyniemy dalej! I wcale nie w tą turystyczną część stolicy, a na południe - dziewczyny wybrały dziką Wisłę, ale w sumie im się nie dziwię. Końcówka sierpnia rozpieszczała ciepłymi promieniami słońca i pięknymi widokami. A dzięki uprzejmości Pana Kapitana, Pana Sternika? Nie wiem jak się fachowo określa kogoś, kto był odpowiedzialny za tej rejs, ale Pan był tak miły i zatrzymał się na jednej z dzikich wysepek pośrodku rzeki i mogłyśmy zrobić ekstra zdjęcia, bez przypadkowych ludzi w tle. A dziewczyny wykorzystały tę sytuację na maksa i bez skrępowania bawiły się przed aparatem...

... i bawiły się tak aż nie wytrzymały i puściły Pannę Młodą wolno! Dosłownie! A kiedy się w końcu pobierały, wytrzepały z piasku, znowu padły na kolana!

A kiedy już trzeba było opuścić wysepkę i uda się w kierunku centrum miasta, na łodzi rozpoczęła się dalsza część imprezy i zachwycały kolory zachodzącego słońca. Został wzniesiony kolejny toast i dziewczęta...

... poszły w tany, pozdrawiając przy okazji mijających przechodniów na moście, którzy życzyli wszystkiego najlepszego dla Ani i jej przyszłego małżonka.

Jak myślicie, Panna Młoda była zadowolona?

I już powoli kończymy przygodę na łódce...

... ale dziewczyny dopiero rozpoczynają swój wieczór! I mam wrażenie, że ta czwórka na pewno rewelacyjnie się bawiła.

Aniu, a Tobie przy okazji życzę wszystkiego najlepszego! Bądź tak szczęśliwa w małżeństwie jak w narzeczeństwie! A Wy drogie Panie - dbajcie o Waszą relację, bo jest naprawdę wyjątkowa i nieszablonowa!









Comments


| Fotograf Radom | Fotograf rodzinny Radom | Fotograf ślubny Radom | Fotograf ślubny mazowieckie | Sesja rodzinna Radom | Sesja ciążowa Radom | 

Agnieszka Ostrowska, Radom

bottom of page