top of page

Zdjęcia kobiece | Voucher prezentowy | Sesja w Radomiu...

Kobieta rakieta powiedzieć o Paulinie to tak jakby w ogóle nic nie powiedzieć... Ale wróćmy do początku.

W ubiegłym roku, jeśli pamięć mnie nie myli był to wrzesień, zadzwoniła do mnie przyjaciółka Pauliny z pytaniem czy mam może vouchery prezentowe. Oczywiście, że mam i jakby ktoś jeszcze nie wiedział - mam nawet dwa rodzaje. Coś bardziej rodzinnego i coś z pazurkiem. I właśnie wtedy voucher ze wspomnianym pazurem powędrował do rąk Pauliny z zaznaczeniem, że ma być to sesja tylko dla niej. Zacierałam rączki z niecierpliwości kiedy pojawi się u mnie ta dziewczyna. I tak minęła zima. Cisza. Przeszła wiosna... Nadal cisza. Aż w końcu na początku lipca dzwoni do mnie kobietka i mówi, że jakiś czas temu otrzymała w prezencie od swojej przyjaciółki zaproszenie na sesję kobiecą! W duchu sobie myślę, "w końcu!". I tak ustaliłyśmy termin, doradziłam jaki makijaż dobrze wygląda w świetle "jupiterów", jak wygląda przebieg sesji i sprawy związane z przekazaniem zdjęć itp.

Nadszedł dzień naszego spotkania. Puka do mnie uśmiechnięta Paulina. Pierwsze co to "rzuciła" się na mojego psa (zresztą z wzajemnością) z przytulasami i buziakami. Pomyślałam sobie - świetnie, następna psia wariatka! Bo wiecie... psiarz psiarza zawsze pozna i od razu wie, że będzie gadka się na pewno kleiła, bo jak nie będzie jakiś wspólnych poważnych tematów, to zawsze jest milion rzeczy do omówienia związanych z naszymi ukochanymi czworonogami. Jednak uwierzcie mi na słowo - rozmowy potoczyły się własnym torem i w ogóle miałam wrażenie, że znam dziewczynę nie 15 minut a co najmniej kilka lat. Uśmiechnięta, trochę zestresowana sesją, jednak i to szybko się zamieniło na dobrą zabawę. Zawsze powtarzam wszystkim, że sesja zdjęciowa to świetnie spędzony czas na nowym doświadczeniu. I myślę, że Paulina właśnie tak potraktowała wspólnie spędzony czas. Rozpisałam się znowu... Ale pierwsza część mojego urlopu za mną (z pięknymi nadmorskimi sesjami o wschodach i zachodach słońca... Właściwie tylko jeden wschód był słoneczny z przeuroczym małżeństwem i ich malutką Charlottką, ale sesje z Nadmorskim Opowieści Edycja II 2023 niebawem) i tam naładowałam baterie. Jutro pędzę na reportaż ze ślubu cywilnego (tak w poniedziałek) i ładuję bagaże i kieruję się na Śląsk. Grafik też jest zapisany do granic możliwości, ale stwierdzam, że moja praca jest moim spełnionym marzeniem i z ogromną radością i wdzięcznością wykonuję wszystkie sesje dla Was. Odpoczywać będę zimą!

Dobra, nie będę już przedłużać. Sesje kobieca Pauliny! Dodam tylko, że to są tylko te kadry, które mogę pokazać, bo stworzyłyśmy niesamowite zdjęcia, ale ta wersja z pieprzykiem jest już tylko do wglądu dla Pauliny i jej męża.

ree

Prezent od przyjaciółki okazał się strzałem w dziesiątkę.

Pewna siebie.Przebojowa. Przedsiębiorcza. Uśmiechnięta. Odważna. Kreatywna...

Ciekawe czy jej mąż zaktualizował sobie tapetę w telefonie? A jeśli tak, to pytanie czy z tych zdjęć, które tutaj możecie zobaczyć, czy może z tych ze wspomnianym wcześniej "pazurem"?

ree

Dziękuję Ci Paulina za miło spędzony czas! Zresztą widzimy się znowu niebawem...


Komentarze


| Fotograf Radom | Fotograf rodzinny Radom | Fotograf ślubny Radom | Fotograf ślubny mazowieckie | Sesja rodzinna Radom | Sesja ciążowa Radom | 

Agnieszka Ostrowska, Radom

bottom of page