Sesja ślubna z kotem | Kamila, Bartek i Ludwik | Cz. 2

Agnieszka Ostrowska
27 sty 2024
2 minut(y) czytania

Każdy kto ma swojego zwierzaka w domu, często ma milion zdjęć z nim w telefonie, prawda? Prawda! Ostatnio robiłam porządki w swojej galerii i... mam 10 000 fotek, nie moich a Klientów, inspiracji na sesje, screenów z przepisami (chociaż nie wiem po co, jak boję się wejść do kuchni) i mojego małego psiaka. U Kamili i Bartka, a na pewno u dziewczyny, telefon ze zdjęciami przejął kot Ludwik! Ten śliczny jegomość, którego możecie zobaczyć w dzisiejszym wpisie.

Dwa tygodnie po ślubie tej uroczej pary, zadzwoniłyśmy się, żeby ustalić termin spotkania na sesję. I od słowa do słowa - wiedziałam, że na zdjęciach musi towarzyszyć im ich ukochany kocurek. Kamila była wniebowzięta, Bartek chyba już nie miał nic do powiedzenia. Sesja ustalona, miejsce również. Ludwik miał już przygotowaną nawet muchę, żeby razem ze swoimi człowiekami uroczyście i szykowanie się zaprezentować. W końcu ta sesja to pamiątka na całe życie.

Oto i oni - świeżo upieczona Pani Żona - Kamila wraz z Ludwikiem, szczęśliwy Pan Małżonek - Bartek oraz cała trójka w komplecie na czele z Szefuńciem Ludwiczkiem.

Kiedy Państwo Młodzi sobie słodzili, buziakowali się itp., widać było zniecierpliwienie u kotka, który postanowił sobie pozwiedzać miejsce, w którym Kamila tworzy niesamowite słodkości.

A kiedy w końcu sobie o nim przypomnieli, nawet udało się złapać jeden z takich kadrów.

...

Nie zawsze musi być poważnie. A z tą parą inaczej nie można było! Wiadomo, robimy zdjęcia, które trafią jako prezent dla rodziców, ale sesja zawsze jest "dopasowana" do sposobu bycia Młodych i kota.