Ślub Karoliny i Artura | Ślub w Radomiu | 11 czerwca 2022 - data do zapamiętania dla Pana Małżonka:)
- Agnieszka Ostrowska
- 14 cze 2022
- 2 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 25 mar 2023
11 czerwca 2022 roku. Sobota... nie taka zwyczajna dla Karoliny i Artura. To właśnie w tym dniu, oboje ślubowali sobie miłość i wierność w gronie najbliższej rodziny i przyjaciół. A dzień był przepiękny! Słoneczny i ciepły... idealny na zawarcie małżeństwa.

Piękni, młodzi i szaleńczo w sobie zakochani... Tak mogę opisać tę dwójkę. Głębokie spojrzenia, uśmiechy na twarzy, ale też błyszczące się oczy na swój widok... Szukające się dłonie pragnące wzajemnego dotyku. Czy to jest definicja miłości? Musicie zapytać o to Państwa Wójtowiczów! Jeżeli wykorzystacie ich wskazówki, gwarantuję Wam, że i Wy niedługo staniecie na ślubnym kobiercu.
Ale wczoraj obiecałam Wam porcję zdjęć z ich ślubu, prawda? Oczywiście dotrzymam słowa i już się z Wami nimi dzielę. A jest co pokazać! Gotowi? Zaczynamy!

Karolina i Artur pewnym krokiem weszli na Salę Ślubów. Szukałam na ich twarzach chociaż lekkiego stresu czy strachu, ale wydaje mi się, że w ogóle nie odczuwali takich emocji, oprócz szczęścia i ekscytacji... Szczęściarze! Chyba Świadkowie, Ola i Paweł czuli się bardziej niepewni przed całą ceremonią zaślubin niż Państwo Młodzi. Chociaż później Karolina powiedziała mi, że w jej przypadku była to zasługa dobrego make up'u.
"... i przyrzekam, że uczynię wszystko, aby nasze małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe..."


Po przysiędze i opuszczeniu budynku USC, najbliżsi przyjaciele nie zawiedli i obrzucili Młodych ryżem i drobniakami na szczęście! A po zebraniu monet nastąpił czas życzeń! Piękne słowa życzące miłości, zdrowia i dostatku wypływały z ust zgromadzonych gości... Jednak najważniejsze były te od Rodziców i Babci...
A gdyby się ktoś z Was zastanawiał gdzie jest mała Weronika... Uspokajam! Była obecna i wyglądała przepięknie jak jej mama. Dwie ciocie zajmowały się dziewczynką na czas uroczystości. Z racji tego, że jedna z nich była nieśmiała i groziła "zerwaniem" nienawiązanej jeszcze współpracy, nie ryzykuję i nie umieszczam jej zdjęcia, bo wyglądała na konkretną osobę i wolę sobie u niej "nie przechlapać"... Zwłaszcza, że jest duże prawdopodobieństwo, że mogę się znaleźć w przyszłości u niej w salonie na zabiegach.

A po życzeniach, Państwo Młodzi wraz z gośćmi udali się do pobliskiej restauracji, świętować ten szczególny dla nich dzień. I tę "podróż" do lokalu udało się się uchwycić na kilku fotografiach.
A kiedy już wznieśli toast, wymknęli się z obiadu na mini sesję na urokliwych uliczkach w centrum Radomia.

Do zdjęć dołączyli też świadkowie... ale musicie sami to zobaczyć, opis jest tu zbędny... Dodam tylko od siebie, że dawno tak wesołej ekipy nie widziałam. Zero jakiegokolwiek skrępowania przed aparatem! I dzięki temu, wyszło nam to...
Zwróćcie uwagę na zapinki do mankietów Panów. Ekstra pomysł, prawda? Fajnie, że ludzie potrafią połączyć wyjątkową i poważna okazję z nutką szaleństwa, dzięki czemu pozostają sobą! Przed Wami, Iron Man i Kapitan Ameryka...
Nieważne czy to ślub cywilny, czy kościelny. Ważne są uczucia między dwojgiem ślubujących sobie osób oraz najbliżsi, którzy im towarzyszą w tym wyjątkowym dniu. Karolina i Artur mają ten dzień za sobą, ale jeszcze wiele pięknych chwil przed nimi. A ta chwila nastąpi już niebawem, za kilkanaście tygodni...
Comments